Chrystus zmartwychwstał!
Drodzy uczniowie!
Wpierw proszę o zapoznanie się z opowiadaniem:
"A przecież wszystko zaczęło się tak wspaniale. Damian obserwował z napięciem, jak na dużym placu, obok którego przechodził codziennie w drodze do szkoły, ludzie rozkładali stragany z różnymi atrakcyjnymi drobiazgami. Jutro znowu zaczynał się doroczny festyn. Kiedy Damian z zachwytem opowiadał przy obiedzie, jak wspaniałe kramy zostały już ustawione, nastąpiła pierwsza niespodzianka, gdy tata powiedział: „No dobrze! Jak jutro wieczorem wrócę z pracy, pójdziemy wszyscy razem na festyn”. Damian miał ochotę rzucić się tacie na szyję. Ale siedział spokojnie na swoim miejscu i życzył sobie, żeby już był jutrzejszy dzień (…). Nareszcie nadeszła ta chwila. Tata w czasie drogi tłumaczył Damianowi, że ma się trzymać blisko niego. Już dawno zrobiło się ciemno. Jakież to było zamieszanie, te wszystkie kolorowe, zapalające się i gasnące światełka i hałas dochodzący ze wszystkich stron (…). A do tego dziwnie zmieszane zapachy, jakie można spotkać tylko na festynie. Damian wcisnął się w tłum razem z tatą. (...) Myślał tylko o tym, na czym się miał przejechać i gdzie zjeść coś smacznego. Nagle zaczął padać deszcz. Ludzie chowali się pod straganami, ale kiedy zaczęło lać jak z cebra, wszyscy pobiegli do dużego namiotu. Damian z tatą również. I wtedy to się stało! Kilku dużych chłopaków biegnąc, pociągnęło za sobą Damiana i wepchnęło do namiotu. Natychmiast zaczął szukać taty. Na próżno! Sparaliżowały go strach i zimno. (…) W tym czasie rozszalała się straszna burza. Wiatr groźnie szarpał namiotem. (…) Damian bał się bardzo. (…) Nagle wydało mu się, że usłyszał swoje imię. Nasłuchiwał w napięciu, z wyciągniętą szyją. Po chwili usłyszał je znowu: „Damian”. Tak, teraz był to z całą pewnością głos, który znał. „Tato!” – zawołał i poczuł się przy tym tak, jakby spadł mu z serca ogromny kamień".
Odpowiedzcie na pytania:
– Co czuł Damian, kiedy stracił z oczu tatę? – Kiedy czujemy się bezradni, samotni i przerażeni? – Dlaczego Damian, gdy usłyszał głos ojca, poczuł, że kamień spadł mu z serca?
Nasze życiowe burze to często: lęki, niepewności, smutek, trudne wydarzenia i tym podobne. Jezus zawsze jest z nami, może nawet szczególnie w takich momentach. Idealnie obrazuje to jedna ze scen Ewangelicznych, kiedy Apostołowie znaleźli się w niebezpiecznej sytuacji podczas burzy na jeziorze. Zachęcam do obejrzenia:
– Co przeżywają Apostołowie podczas burzy? – Jaki zarzut stawiają Jezusowi? – Kim jest Jezus, skoro wicher i jezioro są Mu posłuszne? – Do czego wzywa Jezus swoich uczniów? – Do czego Jezus wzywa nas?
Jako zadanie na dziś proszę o wykonanie ćwiczeń w kartach pracy do tematu nr 56 "Ufam Jezusowi wśród życiowych burz" i zdjęcie wykonanych ćwiczeń proszę przesłać na katecheza.sp3rakszawa@gmail.com. Proszę także o przesłanie odpowiedzi na powyższe pytania do opowiadania i Ewangelii.
Bądźcie zdrowi!
留言